poniedziałek, 17 lutego 2014

UWAGA

POSTANOWIŁAM ŻE TERAZ SKUPIĘ SIĘ BARDZIEJ NA MOIM DRUGIM BLOGU, WIĘC TERAZ RZADZIEJ BĘDĄ SIĘ TUTAJ POJAWIAŁY ROZDZIAŁY. NAPRAWDĘ ZAPRASZAM NA MOJEGO DRUGIEGO BLOGA:
rockmeniallhoran.blogspot.com

czwartek, 13 lutego 2014

Prezent walentynkowy

Oto mój prezent Walentynkowy dla Was.....
MAM NOWEGO BLOGA!
Jest lepszy od tego więc jeśli czytacie ten na prawdę musicie przeczytać tamten. Plissssssssssssssssssssssssssssssssss!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jeśli będziecie komentować do będzie dla mnie duży prezent Walentynkowy :-)
Nowy blog:
rockmeniallhoran.blogspot.com

Roździał 38

NA POCZĄTEK DZIĘKI WIKTORII O. PONIEWAŻ JAKO JEDYNA OSOBA SKOMENTOWAŁA MÓJ BLOG NIE BĘDĄC MOJĄ ZNAJOMĄ. OCZYWIŚCIE DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ALE NAPRAWDĘ ZROBIŁO MI SIĘ MIŁO:-) POLECAM BLOGA KTÓREGO ONA PISZE: themooordeath.blogspot.com NAPRAWDĘ ZAPOWIADA SIĘ ŚWIETNIE!
MIŁEGO CZYTANIA!!! AHA I JESZCZE MÓWIĘ ŻE TEN ROZDZIAŁ BĘDZIE KRÓTKI. ALE JUTRO B EDZIE SPECJALNY ROZDZIAŁ BO JUTRO WALENTYNKI!!!




-To tu się uczyłaś?- zapytał Niall rozglądając się po hollu.
-Tak. Tyle wspomnień. Dawno tu nie byłam. Chodź, pokażę ci moją starą szafkę- powiedziałam i pociągnęłam go w stronę szatni
-Oto ona. Nawet miejsce się nie zmieniło- przejechałam palcem po turkusowej szafce.
-Z kąd wiesz że to twoja?- zapytał niepewnie
-Bo tutaj jest serduszko i napis "Always there", które zostawiłam w ostatnim dniu mojej nauki w tej szkole- powiedziałam- a teraz chodź pokażę ci hak wygląda nasza stołówka- szepnęłam i pociągnęłam Niallera w stronę schodów
-A dokąd to?- zapytała jakaś pani skrzepliwym głosem
-O... Witam pani Edytko- powiedziałam ze smutną miną bo myślałam że już nigdy nie zobaczę tego strasznego babska. Pani Edytka była sprzątaczką w naszej szkole.Przez nią lata nauki stawały się okropne.
-Jakie witam? Smarkulo! Wszędzie cie rozpoznam! To ty jesteś ta co wyrzuca papierki do śmietnika chwilę po tym jak zmieni się worek!- zaczęła krzyczeć a ja się tylko zaśmiałam
-A gdzie mam zostawiać te papierki? A z resztą idziemy do pani Ewy. Ona to na pewno nas z chęcią przywita- powiedziałam i weszłam po schodach z Niallem
-Co się działo?- zapytał blondyn a ja mu wszystko opowiedziałam
-Pani Ewa!- krzyknęłam do jednej z najmilszych pań, które były w naszej szkole. Pani Ewa zajmowała się obiadami. Była na prawdę bardzo miła. Od razu mnie rozpoznała.
-Julka! Dziecko! Ostatnio widziałam cie na "Pudelku"! Głośno teraz o tobie- zaśmiała się
-Tak się za panią stęskniłam!- powiedziałam po angielsku  a ona skapowała że musi się przestawić.
-Zaczęliśmy rozmawiać o naszym dotychczasowym życiu i tak dalej.
-A pani nadal gotuje?- zapytałam
-Oczywiście! Wiesz że to moja pasja- odpowiedziała z uśmiechem- czekajcie chwilkę, przyniosę wam naleśniki które dzisiaj są na obiad- powiedziała i zniknęła w kuchni. Po chwili wróciła z dwoma talerzami naleśników. Były przesmaczne!
-Pyszne!- pochwalił pracę pani Ewy Niall
-Cieszę się że wam smakuje- powiedziała
-To my teraz idziemy pozwiedzać szkołę- powiedziałam- dziękujemy za przepyszne naleśniki, potem do pani wstąpimy- dodałam przytulając kucharkę. Wyszliśmy ze stołówki i ruszyliśmy w stronę długiego korytarza.
-Tu miałam polski, tu matematykę, tu przyrodę, tu angielski, tu historię- zaczęłam pokazywać moje dawne sale
-Tutaj byliście cały czas?- zapytał blondyn
-Nie. Tutaj byliśmy w klasach 4-6. Na następnym piętrze są sale gdzie uczyliśmy się w klasach 1-3- wytłumaczyłam. Poszliśmy na górę. Potem zeszliśmy na sam dół i zaprowadziłam Nialla na salę gimnastyczną.
-No wiesz... Tutaj męczyliśmy się na wf-ie.- powiedziałam gdy weszliśmy do pustej sali. Dziwne że była pusta bo zawsze w niej tętniło życie.
-DRYŃŃŃŃ!!!!- usłyszałam dzwonek
-O nie! Zbierajmy się stąd !- krzyknęłam ale już było za późno. Dzieci wybiegły z klas. Zauważyły nas. Zaczęły się przytulać do Nialla.
-Kocham cię- piszczały jakieś pierwszo klasistki. Było ich pełno. Po chwili wydostaliśmy się z uścisku dzieci i biegliśmy w stronę wyjścia.
-Ale akcja!- powiedział Nialler gdy już wyszliśmy z budynku.
-No nieźle. A teraz zapraszam ciebie na mały spacer po małym parku- odpowiedziałam. Park a właściwie "Skwerek Starszych Panów" był tylko kilka metrów od szkoły.
-Mówiłem ci że cię kocham?- zapytał Niall gdy spacerowaliśmy
-No chyba nie- postanowiłam się z nim podroczyć...

piątek, 7 lutego 2014

Roździał 37

Moja mama pożegnała się z nami i wyszła do pracy. Zostaliśmy sami.
-No to zbieraj się Niall, idziemy do mojej szkoły- powiedziałam zakładając buty
-To super. A muszę zakładać tą nową kurtkę?- zapytał
-No ba. Chcesz być chorym? To możesz ja ci nie zabraniam- odpowiedziałam. Niall założył swoje Caterpillary, puchową kurtkę, rękawiczki i czapkę.
-Nie zapomnij o szaliku- powiedziałam do Niallera gdy już mieliśmy wychodzić.
-Jeju! To prawda że tu zimno- powiedział Niall do mnie gdy wyszliśmy przed blok.
-O nie! Zapomniałam! Nie po prpstu super!- zaczęłam gadać do siebię
-Spokojnie. Oco chodzi?- zapytał blondyn
-No bo moja siostra jutro wraca z obozu. A tam nie ma internetu i ona nie wie że jesteśmy razem.
-To co? Chyba za nią tęsknisz?
-Tak ale ja się z nią kiedyś bardzo ale to bardzo kłuciłyśmy się kto będzie z tobą. I to było na poważnie!
-Aha...
-Ona ma tylko 10 lat. Na pewno będzie kłutnia, ale co mi tam. Chodźmy!- powiedziałam stanowczo i chwyciłam Nialla za rękę. Ruszyliśmy w stronę szkoły.
-Kiedyś chodziłam tędy codziennie. Nic tu się nie zmieniło- westchnęłam. Po 15 minutach byliśmy już pod szkołą.
-Wspomnienia- powiedział po polsku jakiś chłopak w moim wieku. Kojarzył mi się jego głos. Odwróciłam się.
-Karol?- zapytałam
-Julka? Kope lat!- powiedział i się przytuliliśmy. Karol był moim dawnym kolegą z podstawówki.
-Yyyyyy co tu się dzieje?- zapytał chyba trochę zazdrosny Niall
-To jest mój dawny znajomy ze szkoły.- powiedziałam po angielsku
-Słyszałem że jesteście razem- powiedział Karol po angielsku.
-No jesteśmy. A ty masz dziewczynę?- zapytałam
-No pewnie! Spotykam się z Marceliną (Marcelina też chodziła z nami do podstawówki)
-Nie możliwe!- zaśmiałam się
-No tak!- na tym skończyła się nasza rozmowa, ponieważ do Karola podeszła Marcelina.
-Cześć- powiedziałam a ta nic nie odpowiedziałam. Myślałam że po tylu latach się zmieni ale się myliłam. Nadal jest taką szurniętą osobą.
-O! Kogo ja widzę? Czy to Niall Horan?- zapytała z chytrym uśmieszkiem na twarzy po angielsku
-Tak. Cześć. Ty jesteś Marcelina?- zapytał Niall
-Tak. I bardzo lubię blondynów o niebieskich oczach- powiedziała i chciała go pocałować
-Hej ty! Nigdy się nie zmienisz i dalej będziesz zgrywać takie niewiniątko?- zapytała popychając ją
-To co muwiłeś Niall?- zapytała dziewczyna jakby nigdy nic
-Że jesteś skończoną idiotką-  zaśmiał się Niall
-Co powiedziałeś?- syknęła
-To co usłyszałaś- powiedziałam, dałam buziaka w policzek Karolowi i poszłam z Niallem do budynku w którym spędziłam 5 lat nauki.
-Jeszcze mnie popamiętasz- usłyszałam za plecami tą idiotkę. Pewnie po tym Karol ją zostawił bo on jest perfekcyjny i w jego życiu nie ma miejsca na taką debilkę...

środa, 5 lutego 2014

Roździał 36

W końcu dostaliśmy się do samochodu. Jechaliśmy 20 minut. Gdy wysiedliśmy, miałam ochotę pujść spać. Ale nie mogłam, ponieważ musieliśmy się zapakować. Weszliśmy do domu i od razu wyciągneliśmy walizki. Po 2 godzinach pakowania, byliśmy już gotowi. W końcu jutro mamy wylot.
Poszliśmy zrobić sobię tosty. Potem Niall zaczął swoje.
-A gdzie jedziemy?
-To niespodzianka.
-A jak tam będzie?
-Zobaczysz.
-A co tam będzie?
-Niall zobaczysz.
-A na ile ta jedziemy?
-Na trzy tygodnie.
-Super!- na tym zakończyła się nasza wnerwiająca konwersacja.
-To co? Chyba jedziesz do siebie?- zapytałam Nialla wstając od stołu
-No jak to? Przecież jutro wyjeżdżamy! Musimy być razem bo się spuźnimy.- powiedział obużony Niall
-No okej okej.- w końcu się poddałam. Nagle usłyszałam głoa otwierających się drzwi.
-Przepraszam, czy wy nigdy nie przestaniecie?- zapytałam śmiejąc się na widok Juli i Harrego całującego się.
-Sorki. Tak już bywa- powiedziała z uśmiechem Jula.
-Chodź na sekundkę Jula- pociągnełam dzieczynę w głąb mieszkania. Powiedziałam jej że jutro jadę z Niallem na 3 tygodnie. Powiedziałam jej gdzie. Ona podskoczyła z radości że dom będzie jej na 3 tygodnie.
-A Maja?- zapytałam
-Ona pewnie pewnie będzie całymi dniami siedziała przed tv albo w telefonie.- zaśmiała się.
-A no tak. Cała Maja- odpowiedziałam z uśmiechem.
-No to co Niall idziemy spać? Jutro musimy wstać o 5.- powiedziałam do Nialla gdy już byłam w kuchni.
-No dobra. Dobranoc wszystkim- odpowiedział Niall do Harrego i Juli. Poszliśmy do mojego pokoju. Ja poszłam się przebrać w piżamę. Niall już prawie chrapał.
-Horan z nami jedzie- powiedziałam szturchając Nialla
-A nie będzie mu za zimno?- zapytał nie otwierając oczu
-No co ty. Tam to jest dla niego dopiero raj- powiedziałam i przytuliłam się do blondyna. W końcu zasnęłam.
-Julka wstawaj- powiedział Niall szturchając mnie
-Już idę- powiedziałam zaskoczona faktem że Niall się obudził jako pierwszy. Poszłam wziąć prysznic i ubrałam się w cieplutki sweter i  jeansy. Po mnie zrobił to samo Niall. Kazałam mu ubrać coś ciepłego. Narzucił też jakiś sweter i jeansy.
Zjedliśmy szybko jakieś płatki. Ja zamówiłam taksówkę, a Niall poszedł po walizki. Zawołałam Horana który jeszcze spał w salonie i założyłam my smycz na szyję. Niall napisał na karteczce "Już jesteśmy ba lotnisku. Damy znać jak wylądujemy". W ostatniej chwili wzięłam moją torebkę i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do taxi. Jechaliśmy gdzieś z 30 minut. Niall zapłacił za podwózkę, wziął walizkę a ja spakowałam małego jeszcze Horana do klatki, bo takie były przepisy na lotnisku. Na nasze szczęście ba lotnisku znalazło się tylko 4 fanów. Po odprawie ruszyliśmy do samolotu. Było dość ciemno na dworze. Po 30 minutach siedzieliśmy w samolocie. Po 15 minutach wystartowaliśmy.
-Niall już się nie mogę doczekać twojej reakcji- powiedziałam ziewając
-A ja nie mogę się doczekać kiedy wylądujemy- odpowiedział- widzę że ktoś tu chce spać- dodał po chwili na co ja skinęłam głową. Przytuliłam się do niego i zasnęłam. Śniło mi się że jestem z Niallem na koncercie The Wanted. To trochę zwariowane ale bawiliśmy się świetnie. Nagle ze snu wyrwało mnie uderzenie podwozia.
-Wylądowaliśmy?- zapytała przeciągając się
-Tak. Jesteśmy. Ja też przespałem całą drogę. Nawet nie usłyszałem do kąd lecimy.- zaśmiał się. Wszyacy ludzie zaczeli wstawać. Ja i Niall wydostaliśmy się z samolotu jako pierwsi, ponieważ siedzieliśmy w pierwszym rzędzie i mieliśmy do zabrania tylko klatkę z Horanem.
-Już nie długo.- powiedziałam pod nosem. Po 30 minutach już wyszliśmy z lotniska. Okazało się że Niall jest na tyle nie kumaty, że nawet nie słuchał jak stewardessa powiedziała gdzie wylądiwaliśmy.
-Kiedy będzie ten śnieg?- zapytał  Niall.
-No już- powiedziałam. Wyszliśmy przed lotnisko.
-Witaj w Warszawie!- powidziałam z wielkim uśmiechem na twarzy
-To....... To jest Warszawa?- zapytał z niedowierzeniem chłopak
-Tak. I właśnie teraz jedziemy do mieszkania moich rodziców.
-To znaczy że zaraz poznam twoich rodziców?- powiedział zdenerwowany
-Tak. Moja mama nie wie że jesteśmy razem. Mój tata jest teraz w delegacji. Pół roku go nie będzie. Na prawdę nic się nie martw- powiedziałam całując go w policzek.
-Chodź to nasze taxi- powiedziałam i pociągnełam go w stronę żółtego autka. Jechaliśmy 25 minut. Wysiedliśmy przed moim blokiem.
-Warszawa. Mokotów. Sadyba- zaśmiałam się pod nosem.
-Tu mieszkasz?- zapytał Niall
-Tak. Tu się wychowałam. To moje rejony- odpowiedziałam - a teraz chodź- powiedziałam wciskając kod do drzwi. Mieszkam na parterze więc szybko tam się znaleźliśmy.
-Gotowy?- zapytałam
-No pewnie.- powiedział śmiało. Zapukałam do drzwi. Otworzyła moja mama.
-Julcia! Moja kochana córeczka!- krzyknęła i zaczęła mnie całować
-Ale zaraz zaraz. Czy mnie oczy nie mylą? Dziecko! Ty i Niall?- zapytała moja mama po polsku
-Tak. No nie powinnaś być taka ździwiona. Przecież powiedziałam ci że będziemy razem- zaśmiałam się. Powiedziałam to po angielsku. Moja mama zrozumiała i przeżuciła się szybko na ten sam język co ja i Niall.
-Niall to moja mama. Mamo to Niall- przedzstawiłam im siebie. Mama nas wpuściła i zaczęła wypytywać jak się tu znaleźliśmy. Na ile przyjechaliśmy i tak dalej. Opowiedziałam jej wszystko. Mamie Niall się spodobał. Zrobiła nam jajecznicę.
-To jak się poznaliście?- zapytała moja mama
-W klubie Claudia. Ja śpiewałam i spadłam ze sceny a Niall mnie wtedy złapał.- opowiedziałam w streszczeniu. Rozmawialiśmy tak dość długo. Śmiechu nie było końca. Po rozmowie, zaprosiłam Nialla do mojego pokoju.
-Fiu fiu fiu!- powiedział Niall gdy zobaczył wszystkie plakaty z nim.
-No bez przesady. Kiedyś miałam ich więcej- zaśmiałam się.
-Aaaaaa- usłyszałam głos z kuchni
-Co się dzieje?- spojrzałam na mamę i zaczęłam się śmiać. To Horan zaczął na nią skakać.
-To mój psiak. Dostałam go od Majki. - wytłumaczyłam
-Aha. Okej. Julciu powiedz co dzisiaj chcecie robić? Bo ja dzisiaj pracuję- zapytała moja mama
-No więc chcę pokazać Niallowi moją dawną szkołę, skwerek na który zawsze chodziłam i potem wieczorem pujdziemy na pizze do tej pizzeri gdzie zawsze chodziłam z dziewczynami- powiedziałam...

wtorek, 4 lutego 2014

!!!UWAGA!!!

Tak na prawdę to nie zawieszę bloga. Piszę go dlatego, bo mi to sprawia przyjemność. Dla tego was też proszę o komentarze bo to dla mnie ważne. Ale i tak go nie zawiesze bo za dużo czasu poświęciłam na tego bloga. A teraz rozdziały będą dłuższe. Wiem wiem. Myślicie sobie że ten blog ma tak krótkie rozdziały, ale po pierwsze pisze te rozdziały na telefonie i teraz będą o wiele dłuższe a po drugie mam ogrom nauki. Tak to już jest w życiu ;-) Także piszę wam tą notatkę żebyście wiedziały że nie zawieszam bloga. Nie podoba się- to nie. Ale zawieszać nie zawieszam :-)

Rozdział 35

Przed wyjścem poprosiłam Julę i Harrego żeby zaopiekowli się Horanem. Jeju jak oni do siebię pasują! Ale mogą troche oszczędzać te czułości bo mi się trochę nudzi patrzenie jak Jula cały czas całuje się z Harrym :-) Ale wracając do mnie i Nialla, wyszliśmy z domu, wsiedliśmy do auta Nialla które nie wiem jakim cudem się tam znalazło.
-No to do centrum- powiedziałam z entuzjazmem. Po 15 minutach byliśmy już na miejscu.
-No to gdzie idziemy najpierw?- zapytał
-Nie wiem jak ty, ale ja zgłodniałam!- zaśmiałam się
-Miałem to mówić!
Poszliśmy do McDonalda. Ja wzięłam McNuggetsy (czy jakoś tak to się pisze)a Niall wziął dwa hamburgery. Gdy już zjedliśmy poszliśmy do pierwszego sklepu.
-Szukaj jakiś porządnych kurtek- powiedziałam do Nialla a ten poszedł gdzieś w głąb sklepu. Po 15 minutach wrócił.
-Coś takiego?- zapytał podając kurtkę z wieszakiem
-Czy ty sobie ze mnie zartujesz?- zapytałam
-No co? Powiedziałaś coś ciepłego.- powiedział Niall z oburzeniem
-Może i tutaj to jest ciepłe ale tam gdzie jedziedziemy to raczej sweterek- zaśmiałam się pokazując palcem cienką kurteczkę. Łaziliśmy po sklepach dobre 3 godziny.
-Ile jeszcze?- zapytał zmęczony tym chodzeniem chłopak
-Chyba nie znajdziemy tutaj niczego ciepłego- westchnełam
-Ale zaraz zaraz! Przecież tu jest sklep sportowy- powiedziałam i złapałam Nialla za rękę. Pobiegliśmy w stronę jakiegoś sportowego sklepu. Gdy weszliśmy, od razu znalazłam to, czego od początku szukałam
-To jest to- powiedziałam i zdjęłam z wieszaka puchową czarną kurtkę. Wzięłam jeszcze Catterpillary, czapkę z polarem i ciepłe rękawiczki
-Ty zwariowałaś! Chcesz żebym się rozpuścił?!- powiedział mój towarzysz z oburzeniem na twarzy
-I tak w tym ci będzie zimno- zaśmiałam się.
-Poprosimy to- podeszłam z Niallem do kasy i wyjęłam portfel
-Ty nie zapłacisz za moje ciuchy. Ja mam chyba kasę.
-Niall przestań. Ile ty mi dałeś. Ja ci też muszę coś podarować
-Ale
-Żadnego ale! Płacę i koniec kropka!- powiedziałam stanowczo na co sprzedawczyni się zaśmiała
-129.99 funtów- powiedziała pani za kasą pakując ubrania do siatki.
-Proszę- powiedziałam wyciągając pieniądze z portfela
-Niall oddawaj- powiedziałam do chłopaka który wyrwał mi pieniądze z ręki i dał kasjerce swoje
-No wiesz co! Obrażam się- fuknełam i wyszłam ze sklepu. Po chwili poczułam czyjś dotyk na moich biodrach.
-No nie obrażaj się- powiedział Nialler i pocałował w policzek.
-No dobra już mi przeszło- odpowiedziałam i przytuliłam się do niego.
-To co idziemy do domu?- zapytał
-Ty się jeszcze pytasz? Jasne moje nogi już nie wytrzymują- zaśmiałam się. Poszliśmy do samochodu. No jak to ze sławnym bywa, nie obeszło się bez fanek. Czekałam prawie godzinę zanim Niall skończył.
-Przepraszam że tak długo. Znasz moje fanki.
-No pewnie. Ja jeszcze nie dawno byłam taką fanką. Wiesz... Czasem zastanawiam się, czy jakbym poprosiła ciebie o autograf jako zwykła fanka, byłabym twoją dziewczyną- zapytałam
-Oczywiście że tak! Ja bym cię wszędzie zobaczył- zaśmiał się i wyszliśmy. Oczywiście reporterzy, fani nawet zwykli gapie nie zatrzymywali się z obojętnością. Nacykali nam tyle zdjęć że aż szok!