poniedziałek, 17 lutego 2014

UWAGA

POSTANOWIŁAM ŻE TERAZ SKUPIĘ SIĘ BARDZIEJ NA MOIM DRUGIM BLOGU, WIĘC TERAZ RZADZIEJ BĘDĄ SIĘ TUTAJ POJAWIAŁY ROZDZIAŁY. NAPRAWDĘ ZAPRASZAM NA MOJEGO DRUGIEGO BLOGA:
rockmeniallhoran.blogspot.com

czwartek, 13 lutego 2014

Prezent walentynkowy

Oto mój prezent Walentynkowy dla Was.....
MAM NOWEGO BLOGA!
Jest lepszy od tego więc jeśli czytacie ten na prawdę musicie przeczytać tamten. Plissssssssssssssssssssssssssssssssss!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jeśli będziecie komentować do będzie dla mnie duży prezent Walentynkowy :-)
Nowy blog:
rockmeniallhoran.blogspot.com

Roździał 38

NA POCZĄTEK DZIĘKI WIKTORII O. PONIEWAŻ JAKO JEDYNA OSOBA SKOMENTOWAŁA MÓJ BLOG NIE BĘDĄC MOJĄ ZNAJOMĄ. OCZYWIŚCIE DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ALE NAPRAWDĘ ZROBIŁO MI SIĘ MIŁO:-) POLECAM BLOGA KTÓREGO ONA PISZE: themooordeath.blogspot.com NAPRAWDĘ ZAPOWIADA SIĘ ŚWIETNIE!
MIŁEGO CZYTANIA!!! AHA I JESZCZE MÓWIĘ ŻE TEN ROZDZIAŁ BĘDZIE KRÓTKI. ALE JUTRO B EDZIE SPECJALNY ROZDZIAŁ BO JUTRO WALENTYNKI!!!




-To tu się uczyłaś?- zapytał Niall rozglądając się po hollu.
-Tak. Tyle wspomnień. Dawno tu nie byłam. Chodź, pokażę ci moją starą szafkę- powiedziałam i pociągnęłam go w stronę szatni
-Oto ona. Nawet miejsce się nie zmieniło- przejechałam palcem po turkusowej szafce.
-Z kąd wiesz że to twoja?- zapytał niepewnie
-Bo tutaj jest serduszko i napis "Always there", które zostawiłam w ostatnim dniu mojej nauki w tej szkole- powiedziałam- a teraz chodź pokażę ci hak wygląda nasza stołówka- szepnęłam i pociągnęłam Niallera w stronę schodów
-A dokąd to?- zapytała jakaś pani skrzepliwym głosem
-O... Witam pani Edytko- powiedziałam ze smutną miną bo myślałam że już nigdy nie zobaczę tego strasznego babska. Pani Edytka była sprzątaczką w naszej szkole.Przez nią lata nauki stawały się okropne.
-Jakie witam? Smarkulo! Wszędzie cie rozpoznam! To ty jesteś ta co wyrzuca papierki do śmietnika chwilę po tym jak zmieni się worek!- zaczęła krzyczeć a ja się tylko zaśmiałam
-A gdzie mam zostawiać te papierki? A z resztą idziemy do pani Ewy. Ona to na pewno nas z chęcią przywita- powiedziałam i weszłam po schodach z Niallem
-Co się działo?- zapytał blondyn a ja mu wszystko opowiedziałam
-Pani Ewa!- krzyknęłam do jednej z najmilszych pań, które były w naszej szkole. Pani Ewa zajmowała się obiadami. Była na prawdę bardzo miła. Od razu mnie rozpoznała.
-Julka! Dziecko! Ostatnio widziałam cie na "Pudelku"! Głośno teraz o tobie- zaśmiała się
-Tak się za panią stęskniłam!- powiedziałam po angielsku  a ona skapowała że musi się przestawić.
-Zaczęliśmy rozmawiać o naszym dotychczasowym życiu i tak dalej.
-A pani nadal gotuje?- zapytałam
-Oczywiście! Wiesz że to moja pasja- odpowiedziała z uśmiechem- czekajcie chwilkę, przyniosę wam naleśniki które dzisiaj są na obiad- powiedziała i zniknęła w kuchni. Po chwili wróciła z dwoma talerzami naleśników. Były przesmaczne!
-Pyszne!- pochwalił pracę pani Ewy Niall
-Cieszę się że wam smakuje- powiedziała
-To my teraz idziemy pozwiedzać szkołę- powiedziałam- dziękujemy za przepyszne naleśniki, potem do pani wstąpimy- dodałam przytulając kucharkę. Wyszliśmy ze stołówki i ruszyliśmy w stronę długiego korytarza.
-Tu miałam polski, tu matematykę, tu przyrodę, tu angielski, tu historię- zaczęłam pokazywać moje dawne sale
-Tutaj byliście cały czas?- zapytał blondyn
-Nie. Tutaj byliśmy w klasach 4-6. Na następnym piętrze są sale gdzie uczyliśmy się w klasach 1-3- wytłumaczyłam. Poszliśmy na górę. Potem zeszliśmy na sam dół i zaprowadziłam Nialla na salę gimnastyczną.
-No wiesz... Tutaj męczyliśmy się na wf-ie.- powiedziałam gdy weszliśmy do pustej sali. Dziwne że była pusta bo zawsze w niej tętniło życie.
-DRYŃŃŃŃ!!!!- usłyszałam dzwonek
-O nie! Zbierajmy się stąd !- krzyknęłam ale już było za późno. Dzieci wybiegły z klas. Zauważyły nas. Zaczęły się przytulać do Nialla.
-Kocham cię- piszczały jakieś pierwszo klasistki. Było ich pełno. Po chwili wydostaliśmy się z uścisku dzieci i biegliśmy w stronę wyjścia.
-Ale akcja!- powiedział Nialler gdy już wyszliśmy z budynku.
-No nieźle. A teraz zapraszam ciebie na mały spacer po małym parku- odpowiedziałam. Park a właściwie "Skwerek Starszych Panów" był tylko kilka metrów od szkoły.
-Mówiłem ci że cię kocham?- zapytał Niall gdy spacerowaliśmy
-No chyba nie- postanowiłam się z nim podroczyć...

piątek, 7 lutego 2014

Roździał 37

Moja mama pożegnała się z nami i wyszła do pracy. Zostaliśmy sami.
-No to zbieraj się Niall, idziemy do mojej szkoły- powiedziałam zakładając buty
-To super. A muszę zakładać tą nową kurtkę?- zapytał
-No ba. Chcesz być chorym? To możesz ja ci nie zabraniam- odpowiedziałam. Niall założył swoje Caterpillary, puchową kurtkę, rękawiczki i czapkę.
-Nie zapomnij o szaliku- powiedziałam do Niallera gdy już mieliśmy wychodzić.
-Jeju! To prawda że tu zimno- powiedział Niall do mnie gdy wyszliśmy przed blok.
-O nie! Zapomniałam! Nie po prpstu super!- zaczęłam gadać do siebię
-Spokojnie. Oco chodzi?- zapytał blondyn
-No bo moja siostra jutro wraca z obozu. A tam nie ma internetu i ona nie wie że jesteśmy razem.
-To co? Chyba za nią tęsknisz?
-Tak ale ja się z nią kiedyś bardzo ale to bardzo kłuciłyśmy się kto będzie z tobą. I to było na poważnie!
-Aha...
-Ona ma tylko 10 lat. Na pewno będzie kłutnia, ale co mi tam. Chodźmy!- powiedziałam stanowczo i chwyciłam Nialla za rękę. Ruszyliśmy w stronę szkoły.
-Kiedyś chodziłam tędy codziennie. Nic tu się nie zmieniło- westchnęłam. Po 15 minutach byliśmy już pod szkołą.
-Wspomnienia- powiedział po polsku jakiś chłopak w moim wieku. Kojarzył mi się jego głos. Odwróciłam się.
-Karol?- zapytałam
-Julka? Kope lat!- powiedział i się przytuliliśmy. Karol był moim dawnym kolegą z podstawówki.
-Yyyyyy co tu się dzieje?- zapytał chyba trochę zazdrosny Niall
-To jest mój dawny znajomy ze szkoły.- powiedziałam po angielsku
-Słyszałem że jesteście razem- powiedział Karol po angielsku.
-No jesteśmy. A ty masz dziewczynę?- zapytałam
-No pewnie! Spotykam się z Marceliną (Marcelina też chodziła z nami do podstawówki)
-Nie możliwe!- zaśmiałam się
-No tak!- na tym skończyła się nasza rozmowa, ponieważ do Karola podeszła Marcelina.
-Cześć- powiedziałam a ta nic nie odpowiedziałam. Myślałam że po tylu latach się zmieni ale się myliłam. Nadal jest taką szurniętą osobą.
-O! Kogo ja widzę? Czy to Niall Horan?- zapytała z chytrym uśmieszkiem na twarzy po angielsku
-Tak. Cześć. Ty jesteś Marcelina?- zapytał Niall
-Tak. I bardzo lubię blondynów o niebieskich oczach- powiedziała i chciała go pocałować
-Hej ty! Nigdy się nie zmienisz i dalej będziesz zgrywać takie niewiniątko?- zapytała popychając ją
-To co muwiłeś Niall?- zapytała dziewczyna jakby nigdy nic
-Że jesteś skończoną idiotką-  zaśmiał się Niall
-Co powiedziałeś?- syknęła
-To co usłyszałaś- powiedziałam, dałam buziaka w policzek Karolowi i poszłam z Niallem do budynku w którym spędziłam 5 lat nauki.
-Jeszcze mnie popamiętasz- usłyszałam za plecami tą idiotkę. Pewnie po tym Karol ją zostawił bo on jest perfekcyjny i w jego życiu nie ma miejsca na taką debilkę...

środa, 5 lutego 2014

Roździał 36

W końcu dostaliśmy się do samochodu. Jechaliśmy 20 minut. Gdy wysiedliśmy, miałam ochotę pujść spać. Ale nie mogłam, ponieważ musieliśmy się zapakować. Weszliśmy do domu i od razu wyciągneliśmy walizki. Po 2 godzinach pakowania, byliśmy już gotowi. W końcu jutro mamy wylot.
Poszliśmy zrobić sobię tosty. Potem Niall zaczął swoje.
-A gdzie jedziemy?
-To niespodzianka.
-A jak tam będzie?
-Zobaczysz.
-A co tam będzie?
-Niall zobaczysz.
-A na ile ta jedziemy?
-Na trzy tygodnie.
-Super!- na tym zakończyła się nasza wnerwiająca konwersacja.
-To co? Chyba jedziesz do siebie?- zapytałam Nialla wstając od stołu
-No jak to? Przecież jutro wyjeżdżamy! Musimy być razem bo się spuźnimy.- powiedział obużony Niall
-No okej okej.- w końcu się poddałam. Nagle usłyszałam głoa otwierających się drzwi.
-Przepraszam, czy wy nigdy nie przestaniecie?- zapytałam śmiejąc się na widok Juli i Harrego całującego się.
-Sorki. Tak już bywa- powiedziała z uśmiechem Jula.
-Chodź na sekundkę Jula- pociągnełam dzieczynę w głąb mieszkania. Powiedziałam jej że jutro jadę z Niallem na 3 tygodnie. Powiedziałam jej gdzie. Ona podskoczyła z radości że dom będzie jej na 3 tygodnie.
-A Maja?- zapytałam
-Ona pewnie pewnie będzie całymi dniami siedziała przed tv albo w telefonie.- zaśmiała się.
-A no tak. Cała Maja- odpowiedziałam z uśmiechem.
-No to co Niall idziemy spać? Jutro musimy wstać o 5.- powiedziałam do Nialla gdy już byłam w kuchni.
-No dobra. Dobranoc wszystkim- odpowiedział Niall do Harrego i Juli. Poszliśmy do mojego pokoju. Ja poszłam się przebrać w piżamę. Niall już prawie chrapał.
-Horan z nami jedzie- powiedziałam szturchając Nialla
-A nie będzie mu za zimno?- zapytał nie otwierając oczu
-No co ty. Tam to jest dla niego dopiero raj- powiedziałam i przytuliłam się do blondyna. W końcu zasnęłam.
-Julka wstawaj- powiedział Niall szturchając mnie
-Już idę- powiedziałam zaskoczona faktem że Niall się obudził jako pierwszy. Poszłam wziąć prysznic i ubrałam się w cieplutki sweter i  jeansy. Po mnie zrobił to samo Niall. Kazałam mu ubrać coś ciepłego. Narzucił też jakiś sweter i jeansy.
Zjedliśmy szybko jakieś płatki. Ja zamówiłam taksówkę, a Niall poszedł po walizki. Zawołałam Horana który jeszcze spał w salonie i założyłam my smycz na szyję. Niall napisał na karteczce "Już jesteśmy ba lotnisku. Damy znać jak wylądujemy". W ostatniej chwili wzięłam moją torebkę i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do taxi. Jechaliśmy gdzieś z 30 minut. Niall zapłacił za podwózkę, wziął walizkę a ja spakowałam małego jeszcze Horana do klatki, bo takie były przepisy na lotnisku. Na nasze szczęście ba lotnisku znalazło się tylko 4 fanów. Po odprawie ruszyliśmy do samolotu. Było dość ciemno na dworze. Po 30 minutach siedzieliśmy w samolocie. Po 15 minutach wystartowaliśmy.
-Niall już się nie mogę doczekać twojej reakcji- powiedziałam ziewając
-A ja nie mogę się doczekać kiedy wylądujemy- odpowiedział- widzę że ktoś tu chce spać- dodał po chwili na co ja skinęłam głową. Przytuliłam się do niego i zasnęłam. Śniło mi się że jestem z Niallem na koncercie The Wanted. To trochę zwariowane ale bawiliśmy się świetnie. Nagle ze snu wyrwało mnie uderzenie podwozia.
-Wylądowaliśmy?- zapytała przeciągając się
-Tak. Jesteśmy. Ja też przespałem całą drogę. Nawet nie usłyszałem do kąd lecimy.- zaśmiał się. Wszyacy ludzie zaczeli wstawać. Ja i Niall wydostaliśmy się z samolotu jako pierwsi, ponieważ siedzieliśmy w pierwszym rzędzie i mieliśmy do zabrania tylko klatkę z Horanem.
-Już nie długo.- powiedziałam pod nosem. Po 30 minutach już wyszliśmy z lotniska. Okazało się że Niall jest na tyle nie kumaty, że nawet nie słuchał jak stewardessa powiedziała gdzie wylądiwaliśmy.
-Kiedy będzie ten śnieg?- zapytał  Niall.
-No już- powiedziałam. Wyszliśmy przed lotnisko.
-Witaj w Warszawie!- powidziałam z wielkim uśmiechem na twarzy
-To....... To jest Warszawa?- zapytał z niedowierzeniem chłopak
-Tak. I właśnie teraz jedziemy do mieszkania moich rodziców.
-To znaczy że zaraz poznam twoich rodziców?- powiedział zdenerwowany
-Tak. Moja mama nie wie że jesteśmy razem. Mój tata jest teraz w delegacji. Pół roku go nie będzie. Na prawdę nic się nie martw- powiedziałam całując go w policzek.
-Chodź to nasze taxi- powiedziałam i pociągnełam go w stronę żółtego autka. Jechaliśmy 25 minut. Wysiedliśmy przed moim blokiem.
-Warszawa. Mokotów. Sadyba- zaśmiałam się pod nosem.
-Tu mieszkasz?- zapytał Niall
-Tak. Tu się wychowałam. To moje rejony- odpowiedziałam - a teraz chodź- powiedziałam wciskając kod do drzwi. Mieszkam na parterze więc szybko tam się znaleźliśmy.
-Gotowy?- zapytałam
-No pewnie.- powiedział śmiało. Zapukałam do drzwi. Otworzyła moja mama.
-Julcia! Moja kochana córeczka!- krzyknęła i zaczęła mnie całować
-Ale zaraz zaraz. Czy mnie oczy nie mylą? Dziecko! Ty i Niall?- zapytała moja mama po polsku
-Tak. No nie powinnaś być taka ździwiona. Przecież powiedziałam ci że będziemy razem- zaśmiałam się. Powiedziałam to po angielsku. Moja mama zrozumiała i przeżuciła się szybko na ten sam język co ja i Niall.
-Niall to moja mama. Mamo to Niall- przedzstawiłam im siebie. Mama nas wpuściła i zaczęła wypytywać jak się tu znaleźliśmy. Na ile przyjechaliśmy i tak dalej. Opowiedziałam jej wszystko. Mamie Niall się spodobał. Zrobiła nam jajecznicę.
-To jak się poznaliście?- zapytała moja mama
-W klubie Claudia. Ja śpiewałam i spadłam ze sceny a Niall mnie wtedy złapał.- opowiedziałam w streszczeniu. Rozmawialiśmy tak dość długo. Śmiechu nie było końca. Po rozmowie, zaprosiłam Nialla do mojego pokoju.
-Fiu fiu fiu!- powiedział Niall gdy zobaczył wszystkie plakaty z nim.
-No bez przesady. Kiedyś miałam ich więcej- zaśmiałam się.
-Aaaaaa- usłyszałam głos z kuchni
-Co się dzieje?- spojrzałam na mamę i zaczęłam się śmiać. To Horan zaczął na nią skakać.
-To mój psiak. Dostałam go od Majki. - wytłumaczyłam
-Aha. Okej. Julciu powiedz co dzisiaj chcecie robić? Bo ja dzisiaj pracuję- zapytała moja mama
-No więc chcę pokazać Niallowi moją dawną szkołę, skwerek na który zawsze chodziłam i potem wieczorem pujdziemy na pizze do tej pizzeri gdzie zawsze chodziłam z dziewczynami- powiedziałam...

wtorek, 4 lutego 2014

!!!UWAGA!!!

Tak na prawdę to nie zawieszę bloga. Piszę go dlatego, bo mi to sprawia przyjemność. Dla tego was też proszę o komentarze bo to dla mnie ważne. Ale i tak go nie zawiesze bo za dużo czasu poświęciłam na tego bloga. A teraz rozdziały będą dłuższe. Wiem wiem. Myślicie sobie że ten blog ma tak krótkie rozdziały, ale po pierwsze pisze te rozdziały na telefonie i teraz będą o wiele dłuższe a po drugie mam ogrom nauki. Tak to już jest w życiu ;-) Także piszę wam tą notatkę żebyście wiedziały że nie zawieszam bloga. Nie podoba się- to nie. Ale zawieszać nie zawieszam :-)

Rozdział 35

Przed wyjścem poprosiłam Julę i Harrego żeby zaopiekowli się Horanem. Jeju jak oni do siebię pasują! Ale mogą troche oszczędzać te czułości bo mi się trochę nudzi patrzenie jak Jula cały czas całuje się z Harrym :-) Ale wracając do mnie i Nialla, wyszliśmy z domu, wsiedliśmy do auta Nialla które nie wiem jakim cudem się tam znalazło.
-No to do centrum- powiedziałam z entuzjazmem. Po 15 minutach byliśmy już na miejscu.
-No to gdzie idziemy najpierw?- zapytał
-Nie wiem jak ty, ale ja zgłodniałam!- zaśmiałam się
-Miałem to mówić!
Poszliśmy do McDonalda. Ja wzięłam McNuggetsy (czy jakoś tak to się pisze)a Niall wziął dwa hamburgery. Gdy już zjedliśmy poszliśmy do pierwszego sklepu.
-Szukaj jakiś porządnych kurtek- powiedziałam do Nialla a ten poszedł gdzieś w głąb sklepu. Po 15 minutach wrócił.
-Coś takiego?- zapytał podając kurtkę z wieszakiem
-Czy ty sobie ze mnie zartujesz?- zapytałam
-No co? Powiedziałaś coś ciepłego.- powiedział Niall z oburzeniem
-Może i tutaj to jest ciepłe ale tam gdzie jedziedziemy to raczej sweterek- zaśmiałam się pokazując palcem cienką kurteczkę. Łaziliśmy po sklepach dobre 3 godziny.
-Ile jeszcze?- zapytał zmęczony tym chodzeniem chłopak
-Chyba nie znajdziemy tutaj niczego ciepłego- westchnełam
-Ale zaraz zaraz! Przecież tu jest sklep sportowy- powiedziałam i złapałam Nialla za rękę. Pobiegliśmy w stronę jakiegoś sportowego sklepu. Gdy weszliśmy, od razu znalazłam to, czego od początku szukałam
-To jest to- powiedziałam i zdjęłam z wieszaka puchową czarną kurtkę. Wzięłam jeszcze Catterpillary, czapkę z polarem i ciepłe rękawiczki
-Ty zwariowałaś! Chcesz żebym się rozpuścił?!- powiedział mój towarzysz z oburzeniem na twarzy
-I tak w tym ci będzie zimno- zaśmiałam się.
-Poprosimy to- podeszłam z Niallem do kasy i wyjęłam portfel
-Ty nie zapłacisz za moje ciuchy. Ja mam chyba kasę.
-Niall przestań. Ile ty mi dałeś. Ja ci też muszę coś podarować
-Ale
-Żadnego ale! Płacę i koniec kropka!- powiedziałam stanowczo na co sprzedawczyni się zaśmiała
-129.99 funtów- powiedziała pani za kasą pakując ubrania do siatki.
-Proszę- powiedziałam wyciągając pieniądze z portfela
-Niall oddawaj- powiedziałam do chłopaka który wyrwał mi pieniądze z ręki i dał kasjerce swoje
-No wiesz co! Obrażam się- fuknełam i wyszłam ze sklepu. Po chwili poczułam czyjś dotyk na moich biodrach.
-No nie obrażaj się- powiedział Nialler i pocałował w policzek.
-No dobra już mi przeszło- odpowiedziałam i przytuliłam się do niego.
-To co idziemy do domu?- zapytał
-Ty się jeszcze pytasz? Jasne moje nogi już nie wytrzymują- zaśmiałam się. Poszliśmy do samochodu. No jak to ze sławnym bywa, nie obeszło się bez fanek. Czekałam prawie godzinę zanim Niall skończył.
-Przepraszam że tak długo. Znasz moje fanki.
-No pewnie. Ja jeszcze nie dawno byłam taką fanką. Wiesz... Czasem zastanawiam się, czy jakbym poprosiła ciebie o autograf jako zwykła fanka, byłabym twoją dziewczyną- zapytałam
-Oczywiście że tak! Ja bym cię wszędzie zobaczył- zaśmiał się i wyszliśmy. Oczywiście reporterzy, fani nawet zwykli gapie nie zatrzymywali się z obojętnością. Nacykali nam tyle zdjęć że aż szok!

poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział 34

OD RAZU PRZYPOMINAM O UWADZE :-)  OD RAZU TEŻ MÓWIĘ ŻE BĘDĘ RZADZIEJ PISAŁA ROZDZIAŁY, ZA TO BĘDĄ ONE DŁUŻSZE.

                   MIŁEGO CZYTANIA!

Wstałyśmy z dziewczynami o 11.00. Jesy, Jade, Perrie i Leigh-Ann musiały iść, ponieważ musiały przygotować się do wiczornego wywiadu. Pożegnałam dziewczyny i zaczęłam robić śniadanie. Zrobiłam jajecznicę. Gdy zjadłyśmy, Jula poszła do nowej pracy- jak uważała chociaz była tak rozpromieniona że wydawało mi się że idzie gdzieś z Harrym. Maja znów umuwiła się z Claudiem, Eleanor poszła do Louisa, bo powiedziała że długo się nie zobaczą. Danielle poszła do Liama. Powiedziała mi to samo. Nie zrozumiałam oco im chodzi. Gdy zostałam sama w domu, usłyszałam niepokojące odgłosy, które dobiegały z pokoju Juli. Przestraszyłam się, ale postanowiłam że to sprawdzę. Podeszłam do drzwi i powoli je otworzyłam.
-Horan!- krzyknęłam głaskając moją psinkę po głowie.- Na śmierć o tobie zapomniałam- zaśmiałam się. Ale że też wczoraj nie usłyszałam go. Zostawiłam tą myśli. W momencie ubrałam się i wyszłam z Horanem na spacer. Poszłam z nim do mojego ulubionego parku. Spacerowaliśmy tak dość długo, więc postanowiliśmy wrócić do domu. Gdy wracaliśmy, zatrzymała mnie jakaś mała dziewczynka.
-Moge autoglaf?- zapytała mnie
-Yyyy... Ale ja nie jestem sławna, chyba mnie z kimś pomyliłaś złotko.- powoedziałam
-Jak mogłabym sie pomylic? Przeciesz pani to dziewcyna Najala Holana- powiedziała mała nieznajoma a ja stanęłam jak wryta
-A poziatym to ślicnie śpiewas- dodała po chwili
-Zaraz zaraz... Z kąd wiesz jak śpiewam?
-No bo na jutubie (tak słodko to powiedziała :-)), jest naglanie na któlym śpiewas z Najalem
-Bardzo mi miło. Masz jakąś karteczkę i długopis?
-Tak. Plosze- powiedziała podając mi mały różowy zeszycik
-Jak masz na imie kochanie?
-Sophie
-Ślicznie- powiedziałam podpisując się w zeszycie
-Mamusiu! Mamusiu!- krzyknęła dziewczynka
-Tak złotko?- powiedziała kobieta po 30
-Zlobisz nam zdjencie? To jest Julia dziewcyna Najala- poprosiła dziewczynka swoją mamę i zrobiła maślane oczka
-No oczywiście. Razem z córką słuchałyśmy jak pani śpiewa. Na prawdę ślicznie- powiedziała kobieta parząc na mnie
-Dziękuję- powiedziałam trochę zmieszana tą sytuacją. Dziewczynka objeła mnie przez szyję, a jej mama zrobiła nam zdjęcie.
-Jaki ślicny piesek! Moge pogłaskać?- spytała pokazując na Horana
-Tak pewnie. Ma na imię Horan-odpowiedziałam. Mała pogłaskała Horana, pidziękowała mi, pocałowała w policzek i poszła z mamą w kierunku lodziarni. Widziałam jak wesoło podskakuje. Uśmiechnęłam się. Ja tak chciałabym mieć kiedyś taką córeczkę- pomyślałam. Z uśmiechem skierowałam się w stronę domu. Nagle ktoś przysłonił mi oczy. Odwróciłam się i zobaczyłam Nialla
-Witaj piękna- powiedział całując mnie w policzek
-Tak za tobą tęskniłam. A tak a propo to co ty wczroaj odwaliłeś z chłopakami?!- zapytałam
-No.... Nie gniewaj się....- powiedział i zrobił smutną minę
-Nie gniewam się ale dzisiaj musiałam po prostu długo sprzątać- zaśmiałam się.
-Przepraszam.... Mam dla ciebie dwie wiadomości. Jedna dobra, druga zła. Od której zacząć?- zapytał
-No od dobrej
-Więc dobra jest taka, że mamy dla siebie całe 3 miesiące!- powiedział z takim bananem na twarzy
-A zła?
-No..... Mamy te 3 miesiące, bo po tym czasie jedziemy w roczną trasę...- powiedział z takim żalem w głosie. Przytuliłam go i pocałowałam w policzek.
-W takim razie, mam dla ciebie niespodziankę. Mamy dla siebie te 3 miesiące więc wykorzystajmy ten czas jak najlepiej.- powiedziałam z uśmiechem, ale w sercu się załamałam- nie myślmy teraz o tym- dodałam po chwili milczenia
-A co to za niespodzianka?- zapytał nagle Niall tak jakby nic się nie stało
-Jak niespodzianka, to niespodzianka. Mogę ci tylko powiedzieć że gdzieś polecimy...- powiedziałam tajemniczo
-Ty na mnie pieniądze wydajesz?- zapytał Niall
-Ty mi tyle dałeś, to teraz moja kolej na prezent. Wiem że nie wydałam tyle kasy ile ty, ale jest to miejsce gdzie czuję się dobrze.... Jedyne moje prawdziwe miejsce na ziemi.
-To już się nie mogę doczekać!- krzyknął tak że aż ludzie się na nas popatrzyli.
-Ale tam gdzie jedziemy jest obecnie bardzo zimno. Więc wybieramy się dzisiaj na zakupy!- krzyknęłam z radością
-Na serio? Będzie tam dużo śniegu?
-I to ile- zaśmiałam się. Ruszyliśmy w stronę domu. Gdy już byliśmy w środku, zastaliśmy Harrego i Julkę jak się całowali.
-To my wam nie przeszkadzamy- zaśmiałam się i poszliśmy do mojego pokoju. Postanowiłam że przebiorę się w jeansy, niebieski top na ramiączkach i koronkową kurteczkę. Musiałam się nacieszyć tą w miare ciepłą pogodą....


CZYTASZ=KOMENTARZ
JAK MYŚLICIE, GDZIE JULKA ZABIERZE NIALLA? ;-)

niedziela, 2 lutego 2014

Uwaga!!!

!!!UWAGA!!!
MAM JUŻ DOŚĆ DUŻO WYŚWIETLEŃ, ALE PRAKTYCZNIE ZERO KOMENTARZY. JEST PARE OSÓB, KTÓRYM WIEM ŻE SIĘ TEN BLOG PODOBA. ALE STAWIAM ZASADĘ:
CZYTASZ=KOMENTUJ
NAPRAWDĘ WAS O TO PROSZĘ, PONIEWAŻ DLA WAS TO DOSŁOWNIE CHWILA A DLA MNIE DUŻO SUGESTJI. DLA TEGO UPRZEDZAM:
JEŚLI PRZY NASTĘPNYM ROZDZIALE BĘDZIE MNIEJ NIŻ 3 KOMENTARZE, ZAWIESZAM BLOGA.

                Z GÓRY DZIĘKUJĘ
                      JULITA

sobota, 1 lutego 2014

Roździał 33

NA POCZĄTEK CHCĘ PRZEPROSIĆ WAS WSZYSTKICH, PONIEWAŻ WCZORAJ NIE DODAŁAM ROZDZIAŁU. MAM NADZIEJĘ ŻE TEN WAM SIĘ SPODOBA BO BĘDZIE (JAK NA MNIE) DOŚĆ DŁUGI. MIŁEGO CZYTANIA!!!

Perrie i ja zaczęłyśmy przygotowywać dom do babskiego wieczoru. Poukładałyśmy śpiwory na podłodze, rozzuciłyśmy poduszki po podłodze, przygotowałyśmy projektor i przyczepiłyśmy prześcieradło do ściany żeby na nim wyświetlać film. Zrobiłyśmy kanapki. Perrie poszła po coca-cole, chipsy i popcorn. Ja w tym czasie zrobiłam mini "scenę'' z poduszek, na której będziemy śpiewać karaoke.
Gdy Perrie wróciła, zaczęłyśmy wymyślać jakieś fajne i proste zabawy. Zakończyłyśmy jakieś 2 godziny przed przyjściem dziewczyn. Postanowiłyśmy się czegoś napić.
***W TYM SAMYM CZASIE***
***OCZAMI NIALLA***
Jechałem z Louisem i Liamem do naszego domu. Gdy już byliśmy w środku, Harry i Zayn już wrócili z miasta, wszyscy zaczeli się na mnoe wydzierać.
-Co ty sobie myślisz! Co to wogóle ma być? Dla czego jej nawet nie powiedziałeś że spotykasz się z kimś innym?!- krzyczał Harry
-Ale- chciałem im wytłumaczyć ale oni mi przerywali
-Co ale? Twojej głupoty się nie da wytłumaczyć!- dodał Liam
-Ale posłuchajcie mnie!
-Czego tu słuchać! Zraniłeś ją! Ona jest wspaniała! A ty z nią tak po prostu zrywasz dla jakieś modelki Barbary!- tym razem wtrącił Louis
-Do jasnej ch*****! Dajcie mi  powiedzieć!!! Nie rozumiecie że mnie z Barbarą nic nie łączy?! Już pogodziłem się z Julką! Nie mógłbym jej zostawić!- nie wytrzmałem i wybuchłem złością
-To dla czego powiedziałeś jej że z nią zrywasz?!- zapytał Liam
-Chłopaki, nie znacie Nialla? Przeciez on chciał odejść z zespołu dla tego, bo mu zjadłem pizze.- powiedział sopkojnie Zayn
-No prawda- dodał Harry. W końcu się pogodziliśmy.
-Ej chłopaki. Dziewczyny dzisiaj robią babski wieczór, może zrobimy im psikusa- powiedziałem i zacząłem opowiadać im mój plan.
***OCZAMI JULKI***
Usłyszałam pukanie do wejściowych drzwi. Poszłam otworzyć.
-Hejka!- krzyknęły dziewczyny z Little Mix
-Cześć! Jestem Julka. Zapraszam.
Wpuściłam je a one przywitały się z Perrie.
-Jestem waszą wielką fanką- powiedziałam jak wszystkie usiadłyśmy za stołem.
-To super! Pidżama Party u fanki. To jest coś!- powiedziała Jesy. Dziewczyny przyszły trochę wcześniej, więc postanowiłam żebyśmy się lepiej poznały.
-Może zaśpiewamy coś? Per mówiła że bardzo ładnie śpiewasz.- powiedziała Leigh-Anne
-Mmmmm. No dobra. W sumie to moje marzenie z wami zaśpiewać.- odpowiedziałam. Zaczęłyśmy śpiewać Wings. Po chwili usłyszałam pukanie.
-Dan! Ele! Fajnie że już jesteście!- gorąco przwitała dziewczyny. One przywitały się z pozostałymi dziewczynami. Ale z nimi to już się dobrze znały.
-No więc czekamy na Julkę i Majkę.- powiedziała Perrs
-Już jesteśmy!- zawołały wchodząc dziewczyny.
-O wilku mowa!- zaśmiałam się. Maja i Jula przywitały się z dziewczynami i postanowiłyśmy że zaczniemy imprezkę. Na początek, grałyśmy w butelkę
-Ja zaczynam!- powiedziałam i zakręciłam butelką. Wylądowało na Jade.
-Pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie.
-Wyjdź na balkon i krzyknij na cały głos "Jest tutaj Little Mix".
-No dobra. W sumie jakoś trzeba rozkręcić tą imprezkę- zaśmiała się Jesy. W sekundzie znalazła się na balkonie. Usłyszałyśmy jak się darła. Słychać ją może było na cały Londyn. Po 30 sekundach wróciła. Grałyśmy w butelkę przez następną godzinę. Była 19.00. Postanowiłyśmy że zagramy w kalambury. Jednak szybko skończyłyśmy, ponieważ wszystkie zgłodniałyśmy. Poszłam po kanapki, chipsy i cole. Gdy wróciłam, Perrie stała na "scenie".
-Uwaga uwaga! Serdecznie zapraszamy na nasze karaoke! Zapraszamy pierwszego śmiałka!- powiedziała Perrs
-No to może ja- powiedziała Jula. - zaśpiewam Don't let me go piosenkę którą zaśpiewał mój chłopak.- dodała. Po kolei chodziły wszytkie dziewczyny:
Jula- Don't let me go Harry'ego
Maja- I wanna go Britney Spears
Perrie- Baby Justin Bieber
Jesy- Want u back Cher Lloyd
Jade- Skyskraper Demi Lovato
Eleanor- Burn Ellie Goulding
Danielle- Single Ladies Beyonce
Leigh-Anne- Umbrella Rihanna
-A ty?- zapytała Maja
-Yyyyy.... No ja też muszę?- zapytałam jakbym niewiedziała oco chodzi.
-No tak. Każda z nas zaśpiewała. Ty też musisz- dodała z uśmiechem Julka, która wiedziała jak się wstydzę.
-No... No dobra- powiedziałam wreszcie- Perrie, włącz Same Mistakes- szepnęłam do ucha dziewczynie, która wpisywała piosenki na YouTubie
-Że niby One Direction?- zapytała też na ucho
-Tak- powiedziałam po czym stałam już przed dziewczynami.
-Circles, we're going in circles...- zaczęłam śpiewać. Jakoś się rozkręciłam. Dałam radę. Po mojej piosence, każda z dziewczyn zaśpiewała jeszcze jedną piosenkę. Tym razem ja wybrałam I wanna dance with somebody Whitney Houston. To był na prawdę dobry wybór bo jak śpiewałam, dziewczyny zaczęły tańczyć, co na dobre rozkręciło "babski wieczór".
***W TYM SAMYM CZASIE***
***OCZAMI NIALLA***
Miałem taki plan, żebyśmy z chłopakami ubrali się na czarno, wzieli pistolety na wodę, i poszli do domu Julki. Musieliśmy jednak trochę poczekać. Około 21.00 wyszliśmy z domu. Jechaliśmy taksówką, i trochę nam to zajeło. O 22.00 postanowiliśmy wkroczyć do akcji
***W TYM SAMYM CZASIE***
***OCZAMI JULKI***
Po naszym karaoke, zgasiłam lampki, zapaliłam parę świeczek, postawiłam dwa pudełka chusteczek na środku pokoju i powiedziałam żeby dziewczyny usiadły w śpiworach. Gdy wszystkie się usadowiły, włączyłam film "Ty jedyna". Taki świetny wyciskacz łez. Dziewczyny cały czas płakały. Nagle usłyszałam jakby głos otwierających się drzwi. Zignorowałam to. Po chwili usłyszałam znajomy głos krzyczący "Atak!".
-Aaaaaaaa- pisnęła Danielle i nagle zobaczyłam że jest cała mokra. Od razu zrozumiałam co się dzieje. Schowałam się pod łóżkiem i słyszałam tylko jak dziewczyny piszczały, a chłopcy je chyba łapali.
-Dobra. Wszystkie są w więzieniu- usłyszałam śmiejący się głos Harry'ego.
-Zaraz zaraz. A ta co prowadzi ten wieczór. Gdzie ona jest?!- krzyknął Louis a ja zaczęłam się śmiać. Chłopcy mnie usłyszeli i zaczeli lać wodę z pistoletów prosto pod łóżko. W końcu nie wytrzymałam i wyszłam z pod łóżka cała mokra.
-Co to ma być?!- krzyknęłam gdy zobaczyłam Nialla
-Wiesz. Takie włamanie- zaśmiał się i złapał w talii. Po tym geście zaczęła się wielka bitwa na poduszki. Po 30 minutach usiedliśmy i w spokoju oglądaliśmy film. Ja siedziałam przytulając się do Nialla, Danielle z Liamem, Louis z Eleanor, Zayn z Perrie i Julka z Harrym. Gdy film się skończył, wygoniłyśmy chłopców z domu. W końcu to była nasza noc. Z dziewczynami trochę poplotkowałyśmy i około 2.00 poszłyśmy spać...