wtorek, 21 stycznia 2014

Rożdział 13

Zaczęliśmy się do siebie zbliżać.
-O boże co nam jeszcze przerwie!- krzyknęłam gdy usłyszałam dzwonek mojego telefonu- przepraszam muszę odebrać- powiedziałam. Odeszłam od stołu i podeszłam do komody na której leżał telefon.
-Halo?
-Kochanie.....Nie wiem jak ci to powiedzieć...- zaczęła moja mama
-Po prostu.... No dalej mów!- coś mi nie pasowało strasznie się przestraszyłam. Byłam blisko od stołu więc wszyscy mnie słyszeli, rozmawiałam po polsku więc to była dla niech "rozrywka".
-Bo...... Ciocia....... Ciocia Basia.......Ona........ Ona ZMARŁA!- powiedziała moja mama cała pewnie zapłakana.
-Muszę kończyć- powiedziałam i się rozłączyłam
Popatrzyłam przed siebie. Czułam jakby mi się ziemia zawaliła pod nogami. Oczy miałam przeszklone. Ciocia Basia była dla mnie jak druga mama. Ona mnie najwięcej wychowała. Nie mogłam w to uwierzyć.
Wszyscy do mnie coś mówili aleja nie reagowałam. Rzuciłam telefon o podłogę tak że się rozpadł na kilka części i cała zapłakana pobiegłam do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i nie potrafiłam przestać płakać.
***OCZAMI NIALLA***
Do Julki zadzwonił telefon. Odebrała. Mówiła po polsku więc nic nie rozumiałem. Nagle się rozłączyła. Widać było że coś jest nie tak. Podszedłem do i zapytałem co jest a ona rzuciła telefonem o podłogę i pobiegła gdzieś w głąb mieszkania. Chciałem za nią pójść, ale Majka powiedziała że lepiej ona pójdzie.
***OCZAMI JULKI***
Usłyszałam że ktoś wszedł do mojego pokoju.
-Julka co się stało- zapytała Maja. Opowiedziałam jej wszystko a ona wróciła do gości.
-Julka straciła bardzo bliską jej osobę. - wytłumaczyła im Majka.
-Biedna dziewczyna...- powiedziała Perrie.
-Ej chodźcie pocieszymy ją. - powiedział Zayn
-Zaśpiewajmy jej coś!- dodał Louis
-No to może STERO HEARTS?-zapytał Niall
-Pewnie!- odpowiedzieli wszyscy.
Niall wziął gitarę. Poszli w stronę mojego pokoju. Ja oczywiście płakałam. W końcu usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi.
-My heart is a stereo it beats for you so listen close.....- śpiewali dla mnie wszyscy. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Nie martw się. Ludzie odchodzą i przychodzą...- powiedziała Eleanor...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz