środa, 29 stycznia 2014

Roździał 30

-Nie płacz mała- powiedziała Perrie wycierając moje łzy- Mam pomysł. Żeby ciebie wyrwać, zróbmy dzisiaj pidżama party z dziewczynami! Co ty na to?- dodała
-No.... No w sumie przyda mi się taki babski wieczór.- powiedziałam
-Super ale już nie płacz.
-Dobrze dobrze.
-Zaproszę Leigh-Anne, Jade i Jessy będzie super. Przyjdzie Eleanor Danielle Jula i Maja.
-W sumie to zapowiada się fajnie.- odpowiedziałam już troche uspokojona. Nie wiem dla czego ale nie bolało mnie zerwanie z Niallem aż tak bardzo. Byłam przyzwyczajona bo na każdym kroku ktoś mnie ranił.
-Chodź przejdziemy się.- powiedziała Perrie- Wiesz mogę ci dać przykłady kiedy Niallowi puszczają nerwy. O odejściu z zespołu wiesz. Raz Niall zapytał Louisa czy da mu tą marchewke którą jadł. On powiedział że mu nie da na co nasz Nialler zaczął przeklinać, wyszedł z domu trzaskając drzwiami i wrócił do domu po 30 minutach z dwoma wielkimi siatkami marchewek. Podszedł do Louisa, wysypał je na podłogę i kazał mu je obrać, pokroić w plastry a potem przynieść je mu na tacy. Do tego biedny Louis miał mu jeszcze zrobić sok z marchewek. Niall poszedł do swojego pokoju i po 2 godzinach Louis skączył. Zapukał do drzwi Nialla dał mu tace tylko nie z marchewkami ale ich obierkami. Do tego szklanka ziemi z ogrodu. Więc widzisz do czego może doprowadzić Niall- opowoedziała mi Perrie i zaczęłyśmy się śmiać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz