piątek, 17 stycznia 2014

Roździał 7

***NASTĘPNEGO DNIA***
-Dzień doberek- powiedziała Maja, która weszła do kuchni, kiedy ja robiłam śniadanie.
-Siemanko-powiedziałam
-Gdzie Horan?-zapytała dziewczyna
-Jest w moim pokoju. Spał ze mną całą noc :)
-Super. Co na śniadanie?
-Naleśniki. Może byc?
-Pewka.
-Po spacerze idę z Horanem na spacer.
-Okej. Mogę pójść z wami?
-Pewnie, ale musisz się iść szybko zebrać. To czekam na ciebie i jak zjemy to pójdziemy.
-Okej.
***PO 20 MINUTACH***
-To idziemy?-zapytałam
-No tak. Horan chodź tu psiaczku!-zawołała Majka.
-To idziemy do tego pobliskiego parku?
-Tak tak chodźmy.
***W PARKU***
-Łap Horan!- i rzuciłam mu patyk. Horan długo nie wracał więc poszłam go poszukać. Nagle zobaczyłam dziewczynę, która bawiła się z Horanem.
-Yyyyyyy. Przepraszam. On po prostu jest taki słodki.-powiedziała zmieszana dziewczyna
-To nic. Polubił cię- odpowiedziałam z uśmiechem. Przez chwile pomyślałam o czymś praktycznie niemożliwym. Przyglądałam się tej dziewczynie, bo ona mi kogoś przypominała. No ale w każdym razie musiałyśmy już iść. Pożegnałyśmy się z dziewczyną  i poszłyśmy do domu.
***W DOMU***
-Majka, czy ty widziałaś tą dziewczynę?
-No. Ona wyglądała jak jak......
-JULA!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz