czwartek, 16 stycznia 2014

Roździał 5

***NASTĘPNEGO DNIA RANO***
Gdy się obudziłam, na zegarku była 9.00. Szybko się ubrałam i zaczęłam przygotowywać śniadanie- oczywiście moje ulubione tosty.  Gdy skończyłam jeść, zaczęła mnie boleć głowa. Gdy mnie boli głowa, to znaczy że o czymś zapomniałam. I wtedy dwie myśli przyszły jak huragan do mojej głowy- jedna dobra, a druga w połowie dobra i w połowie zła. Przypomniało mi się że Maja dzisiaj przyjeżdża!!! A z drugiej strony to straciłam szansę u Nialla. To było okropne uczucie, ale nie można cały czas żyć przeszłością :) Maja miała wylot o jakiejś 15.00 a w Polsce to była 16.00. O jakiejś 18.00 po nią pojadę. Postanowiłam że będę oszczędzać pieniądze na samochód. Ale wracając od Mai, moje mieszkanie miało: wielką kuchnię połączoną z jadalnią, salon, wielka garderoba, 4 pokoje - jeden mój, jeden będzie Mai, i dwa dla gości. W każdym pokoju była mała garderoba i duża łazienka więc moje mieszkanie było bardzo duże. Na długim korytarzu można było znaleźć łazienkę, garderobę, toaletę i ....... mini studio do nagrań!!!. Tak. To było w tym domu najlepsza rzecz. No ale zajęłam się pokojem Mai. Pościeliłam łóżko, poustawiałam nasze zdjęcia na szafkach, i tak dalej. Nie wiedziałam co się dzieje w tym samym czasie....
***W TYM SAMYM CZASIE***
Claudio siedział w knajpce i sprawdzał rachunki gdy nagle otworzyły się drzwi.
-Zamknięte-krzyknął Claudio
-Ale ja mam prośbę- powiedział nikt inny jak Niall Horan!!1
-O...o...Ja przepraszam-powiedział zmieszany właściciel który chciał się podlizać
-Nie przepraszaj, tylko mi powiedz, czy masz kontakt z tą piękną dziewczyn, która śpiewała tutaj wczoraj wieczorem?
-Yyyyy.... Tak tak. Ma na imię Julia.
-No to to wiem. Ale wiesz kiedy będzie tutaj znów występować???
-Wiesz. Ja nie wiem, ale wiem gdzie mieszka.
-Tak??? To proszę podaj mi adres, bardzo mi zależy.
-Przepraszam nie mogę. To moja kuzynka. Ale coś mówiła że jedzie na koncert One Direction w poniedziałek.
-To ja mam tyle czekać???
-Przecież jest piątek.
-Aha. To dziękuję niestety muszę czekać. Ale ona jeszcze tu kiedyś będzie?
-Na 100%
-Do widzenia.
-Do zobaczenia.
I wyszedł. Claudio był taki zmieszany. Ale do mnie nie zadzwonił.
***U MNIE W DOMU***
-O nie! Muszę szybko złapać taxi!- mówiąc to usłyszałam głos telefonu
-Julka?
-Maja!
-Już wylądowaliśmy.
-MY???
-No bo mam dla ciebie prezent. Ale to niespodzianka.
-Okej. Ja zaraz wyjeżdżam. Do zobaczenia. Buźka!
-Papapa!
Jak tylko skończyliśmy rozmawiać wybiegłam z domu i pobiegłam do pobliskiego postoju taksówek.
***PO 20 MINUTACH***
-Maja!!!-krzyknęłam podbiegając do niej i ją przytulając
-Jula!!! Nawet nie wiesz jak za tobą stęskniłam.
-Muszę ci coś szybko opowiedzieć. Ale najpierw pojedziemy do domu. A co to za niespodzianka???
-A to zobaczysz w domu.
-Okej.
Wsiadłyśmy w taksówkę  i pojechałyśmy do domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz